Bardzo wielu Polaków nadal nie stać na zakup nowego samochodu osobowego prosto z salonu. Na szczęście na rynku wtórnym można bez problemu znaleźć mnóstwo maszyn używanych, ale jednocześnie utrzymanych w dobrym stanie techniczno-wizualnym. W celu zminimalizowania ryzyka pomyłki warto bardzo dokładnie obejrzeć wybrane auto, zwracając szczególną uwagę na ukryte wady.
Weryfikacja lakieru i kabiny to pierwszy krok
Decydując się na nabycie samochodu z drugiej ręki, należy najpierw sprawdzić, czy na pokrywającym karoserię lakierze nie występują głębokie odpryski, rozległe korozje albo miejsca ewidentnie zaszpachlowane. Oczywiście w przypadku pojazdu kilkunastoletniego normę będą zapewne stanowiły rysy i inne drobne zmiany powierzchniowe. Tego rodzaju niedoskonałości są jednak w pełni akceptowalne, gdyż istnieje możliwość ich w miarę łatwego wyeliminowania.
Pamiętajmy, że ostrożność i zapobiegliwość to podstawa udanej transakcji. Kolejną pożądaną czynnością jest zajrzenie do wnętrza kabiny i ocena estetyki kierownicy, gałki zmiany biegów oraz okładzin fotelowych. Jeżeli któryś z wymienionych elementów przejawia oznaki nadmiernego wyeksploatowania, to postarajmy się wynegocjować nieco niższą cenę od sprzedającego. W ten sposób zaoszczędzimy pieniądze niezbędne do zaopatrzenia się w nowy komponent.
Przebieg bywa zdradziecki
Przy zakupie używanego samochodu jednym z kluczowych wymogów jest zweryfikowanie jego przebiegu, czyli liczby pokonanych dotychczas kilometrów. Panuje powszechne przekonanie, że jeśli auto ma na liczniku powyżej 200 000 km, to nadaje się raczej na złom, a nie do jazdy. Takie stawianie sprawy może nas wpędzić w niezłe tarapaty, ponieważ nie brakuje cwaniaków potrafiących skutecznie cofnąć stan drogomierza nawet o sto tysięcy km. I to pomimo groźby otrzymania kary od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Aby uchronić się przed tym konkretnym zagrożeniem, warto rzucić okiem na numer identyfikacyjny VIN zlokalizowany na tabliczce znamionowej (znajduje się ona zazwyczaj obok drzwi o stronie kierowcy). Z drugiej strony wiele maszyn o stosunkowo wysokim przebiegu dzięki dbałości właścicieli pozostaje w pełni sprawnych. Dlatego też sugerowanie się wyłącznie wartością odczytaną z licznika nie jest rozsądnym pomysłem.
Pozostałe cenne wskazówki
Nie obejdzie się także bez oceny stanu silnika pod kątem ewentualnych przedmuchów i widocznych wycieków. Tego typu usterki świadczą bowiem o konieczności dokonania kosztownej naprawy jednostki. Zaleca się przetransportowanie pojazdu do stacji kontroli, gdzie doświadczeni mechanicy sprawdzą odpłatnie zarówno sam napęd, jak i całe zawieszenie, układ wydechowy, układ kierowniczy, stan ogumienia, elektronikę czy system klimatyzacyjny. Wydamy na to, co najmniej kilkaset złotych, ale zaoszczędzimy sobie sporo nerwów i wydatków w przyszłości.
Na koniec nie zapomnijmy o przeprowadzeniu porządnej jazdy próbnej, a także załatwieniu wymaganych formalności. Liczy się przede wszystkim podpisanie umowy kupna-sprzedaży, zapłacenie podatku od czynności cywilnoprawnych (wynoszącego 2% od wartości auta) oraz zarejestrowanie samochodu w Urzędzie Miasta.
Artykuł powstał we współpracy merytorycznej z autoryzowanym dealerem Mitsubishi i Hyundai AutoCentrumLis.pl |
Śledź na bieżąco nasz lifestyle blog